Komentarz
W dużej firmie rok temu kupili kran w kuchni LM3061C, powiedzmy w lipcu, miesiąc później pod rączką spustową zaczęła pojawiać się kałuża. Lokalne centrum serwisowe wezwane w ramach gwarancji wysłało 8800 do Moskwy. Tam popchnęli miejscowych, wezwali, że przyjdą i nie przyjdą. Półtora miesiąca po uporczywych telefonach do centrum serwisowego w Lipetsku i Moskwie pojawił się mistrz, który zmienił nabój i powiedział, że wszystko jest w porządku. Po kilku tygodniach zauważyli, że pióro zaczęło się wspinać. Napisali o tym, kazali nam zrobić zdjęcie i wysłali je 20 września 2016 r. Otrzymano odpowiedź, że w ciągu 20 dni pióro zostanie wysłane. Dzisiaj, 9 listopada 2016 r., Po moich uporczywych telefonach do moskiewskiego centrum serwisowego, które oświadczyło, że zostało wysłane 10.10.16, oraz centrum serwisowego Lipieck, które z kolei stwierdziło, że nic nie otrzymało. Po moich wielokrotnych telefonach do Lemarka. Moskale powiedzieli mi, że pióro leży na czele miasta Woroneż (to dostawca naszego regionu). Krótko mówiąc, kompletny nonsens. Najciekawsze jest to, że zacząłem kapać trochę wody z odpływu 1-2 krople na minutę. Dlaczego w moim domu jest 7 kranów innych firm i tylko ta sprawiła mi tyle kłopotów.