Komentarz
Jak to robiłem wcześniej bez śrubokręta? Bardzo często zadaję sobie to pytanie. A drugie pytanie brzmi: „Jak sobie poradziłem bez śrubokręta Sturm?” A tak przy okazji, teraz jestem bardzo poważny. Faktem jest, że pochodzę z szeregu osób, które nie chcą przepłacać za to, co można uznać za tańsze. Nie ma dla mnie autorytetów marki. Najważniejsze jest funkcjonalność. W śrubokręcie Sturm CD3014C znalazłem tę kombinację - względną taniość i praktyczność.
Po pierwsze, wygląd jest bardzo przyjemny dla oka. Cudowna (może nieco krzykliwa) kombinacja kolorów - niebiesko-czerwona, zielono-pomarańczowa. Nie wiem jak inni, ale lubię to.
Po drugie, dobra bateria, która pozwala pracować przez długi czas.
Po trzecie, ergonomiczny uchwyt, który pozwala ciasno i mocno chwycić narzędzie i nie bać się, że wyślizgnie się w najbardziej nieodpowiednim momencie.
Po czwarte, zakresy działania i możliwości. Wkrętak Sturm ma wszystkie cechy funkcjonalne, a także jego droższe odpowiedniki (na przykład funkcję uderzenia, kierunek obrotu, regulator siły itp.).
Po piąte (wskazane byłoby wskazanie tego jako priorytetu) - cena demokratyczna, rząd wielkości niższa niż jej analogi.
Plusy
„Plusy” wkrętaka Sturm sprowadzają się do głównej cechy funkcjonalnej - genialnego połączenia kosztów i możliwości obsługi. Pamiętaj o reklamie, że jeśli nie widzisz różnicy, to po co płacić więcej?
Wady
„Wady”? Tak, szczerze mówiąc, nie widziałem żadnych wad. Dobre, solidne narzędzie. Moje rekomendacje!